środa, grudnia 09, 2009

Rekomendacje Urzędu Zamówień Publicznych dla zamawiających systemy IT

Bardzo ciekawy i pożyteczny dokument opisujący najczęściej popełniane błędy przez zamawiających. jest dostępny na stronie Urzędu Zamówień Publicznych Warto przeczytać go nawet wtedy, gdy ma się w planach zamówienie systemu IT w trybie 'nie - zamówienia publicznego' a po prostu na rzecz własnej organizacji lub klienta.


Rekomendacje Prezesa UZP zamawianie system�w IT -

Kupfranki.pl - kontynuacja

Widzę, że wiele osób wchodzi na bloga w poszukiwaniu wiadomości o tej inicjatywie.
W obecnym momencie działalność Kupfranki.pl bardzo mi się podoba. W serwisie publikowane są wzory wniosków do banków, które pomagają kredytobiorcom odzyskać nielegalnie pobrane opłaty lub odmówić zastosowania wobec nich postanowień uznanych za niezgodne z prawem przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pomimo tego, że o zapowiadanej platformie wymiany walut już nie słychać (od początku wielu komentujących wraz ze mną podchodziło do tego sceptycznie), to należy uznać, że idea uruchomienia 'społeczności kredytobiorców hipotecznych'  jest sukcesem.

wtorek, grudnia 08, 2009

Reminder dla wszystkich korzystających z technologii Bluetooth

Ważne jest, aby przed rozpoczęciem produkcji/wprowadzania produktu na rynek, który wykorzystuje technologię Bluetooth zapoznać się z umową licencyjną na korzystanie z brandu Bluetooth. Zasady wykorzystania zastrzeżonego znaku  (również w EU w wielu klasach produktów) zmieniły się ostatnimi czasy istotnie. Teraz konieczne jest spełnienie wielu wymagań, przede wszystkim certyfikacji produktu, aby można było posługiwać się znakiem Bluetooth.


Bluetooth Trademark License Agreement

wtorek, grudnia 01, 2009

Czarne Oceany Dukaja a rzeczywistość ...

Po pierwszym dniu rozgrzewki z książką "Czarne Oceany" pana Jacka Dukaja, dzisiejsza noc nie była dla niej łatwa :-) Ponieważ została już zmłócona od deski do deski, mogę podzielić się kilkoma spostrzeżeniami co do opisanych w niej zjawisk przez odniesienie się do wydarzeń dziejących się dookoła nas wczoraj, dzisiaj i tych, które wydarzą się jutro.

Pierwsze i podstawowe pytanie - czy wielkie korporacje są na tyle silne, by swobodnie zmieniać porządki prawne państw za plecami obywateli ? Jeśli ktoś wątpi w odpowiedź proszę przeczytać sobie w jaki sposób negocjowana jest umowa pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi w przedmiocie ochrony praw własności intelektualnej w środowisku cyfrowym  tzw. Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA).

Amerykanie domagają się od Unii wprowadzenia równoważnych środków ochrony praw własności intelektualnej, takich samych jakie istnieją w ich prawie czyli na przykład odpowiedzialności karnej, wprowadzenia prawa umożliwiającego odcinanie od sieci, nałożenia obowiązku filtrowania treści na ISP, nałożenia odpowiedzialności za "zachęcanie" (induce) do naruszania praw.

Ciężko powiedzieć dokładnie na czym propozycje te polegają, ponieważ wszystko co dzieje się wokół ACTA jest TAJNE/POUFNE. Porozumienie to zostanie zawarte całkowicie poza udziałem obywateli, w drodze mętnych negocjacji międzyrządowych, nie będzie nawet możliwe wskazanie skąd i kiedy wyszła propozycja wprowadzenia nowego prawa, nie będzie komu przypisać odpowiedzialności. Samo stało się. Nie znamy tekstu proponowanego porozumienia ACTA, pomimo złożonych wniosków o udostępnienie informacji publicznych.  Propozycji nie znają Japończycy, Meksykanie ani europejski sektor ISP.

Czego możemy dowiedzieć się o ACTA ? Tylko tyle, co wynika z przecieków. Można zwrócić uwagę na przykład na końcówkę dokumentu ujawnionego na Wired.com:
"As agreed among ACTA participants, the negotiating papers are not public documents and therefore should be treated with reserve."
Co tak tajnego jest w tych dokumentach, że nie można ich ujawnić ?  Skąd społeczeństwo niby obywatelskie ma się dowiedzieć o prawie, na podstawie którego będzie można popaść w ekonomiczną ruinę za posiadanie trojana porzucającego trefne dane ? Tajność oznacza w tym przypadku strach  przed publicznymi protestami.

W kolejnej odsłonie napiszę o będących w toku prac legislacyjnych projektach  wprowadzenia zdalnych przeszukań dysków twardych (brr, w kontekście afery hazardowej aż ciarki przechodzą po plecach), rejestru stron zakazanych Index domeniorum prohibitorum i spróbuje połączyć to w jedną spójną całość.

Książkę oczywiście gorąco polecam... 

Zbycie 100 % akcji to zbycie przedsiębiorstwa = bez VAT

Europejski Trybunał Sprawiedliwości w sprawie (C-29/08)wyjaśnił, że zbycie przez spółkę dominującą 100% akcji spółki-córki może być traktowany jako zbycie przedsiębiorstwa a jest to operacja zwolniona z VAT.

Tezy z uzasadnienia
Z powyższych względów Trybunał (trzecia izba) orzeka, co następuje:
1)      Artykuł 2 ust. 1 oraz art. 4 ust. 1 i 2 szóstej dyrektywy Rady 77/388/EWG z dnia 17 maja 1977 r. w sprawie harmonizacji ustawodawstw państw członkowskich w odniesieniu do podatków obrotowych – wspólny system podatku od wartości dodanej: ujednolicona podstawa wymiaru podatku, zmienionej dyrektywą Rady 95/7/WE z dnia 10 kwietnia 1995 r., jak również art. 2 ust. 1 i art. 9 ust. 1 dyrektywy Rady 2006/112/WE z dnia 28 listopada 2006 r. w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej należy interpretować w ten sposób, iż zbycie przez spółkę dominującą całości akcji spółki zależnej, w której posiada 100% udziałów oraz udziału pozostałego w spółce powiązanej, w której wcześniej posiadała 100 % udziałów, na rzecz których świadczyła usługi podlegające opodatkowaniu podatkiem od wartości dodanej, stanowi działalność gospodarczą objętą zakresem stosowania rzeczonych dyrektyw. Jednakże w zakresie, w jakim zbycie akcji można zrównać z przekazaniem całości lub części przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 5 ust 8 szóstej dyrektywy 77/388, zmienionej dyrektywą Rady 95/7/WE, lub art. 19 akapit pierwszy dyrektywy 2006/112 oraz pod warunkiem, że zainteresowane państwo członkowskie skorzystało z możliwości przewidzianej w tych przepisach, transakcja ta nie stanowi działalności gospodarczej podlegającej opodatkowaniu podatkiem od wartości dodanej.
2)      Zbycie akcji takie jak to będące przedmiotem postępowania przed sądem krajowym powinno być zwolnione z podatku od wartości dodanej na mocy w art. 13 część B lit. d) pkt 5 szóstej dyrektywy 77/388, zmienionej dyrektywą Rady 95/7/WE, oraz art. 135 ust. 1 lit. f) dyrektywy 2006/112.
3)      Prawo do odliczenia podatku od wartości dodanej naliczonego od świadczeń wykonanych dla potrzeb zbycia akcji przysługuje na podstawie art. 17 ust. 1 i 2 dyrektywy 77/388, zmienionej dyrektywą Rady 95/7/WE, oraz art. 168 dyrektywy 2006/112, jeżeli istnieje bezpośredni i ścisły związek między wydatkami związanymi ze świadczeniami powodującymi naliczenie podatku a całością działalności gospodarczej podatnika. Do sądu krajowego należy ustalenie, biorąc pod uwagę ogół okoliczności, w jakich przebiegają transakcje będące przedmiotem toczącego się przed nim postępowania, czy poczynione wydatki mogą być włączone w cenę sprzedanych akcji lub czy stanowią one jedynie elementy cenotwórcze transakcji objętych działalnością gospodarczą podatnika.
4)      Okoliczność, że zbycie akcji przebiega w wielu następujących po sobie transakcjach, nie ma wpływu na odpowiedzi, jakich udzielono na poprzednie pytania.

wtorek, listopada 24, 2009

Pakiet telekomunikacyjny - tekst dyrektywy

Dyrektywa pakiet telekomunikacyjny

niedziela, listopada 15, 2009

Prawa własności intelektulanej w Symbianie

Ciekawa prezentacja ilustrująca problemy z jakimi mierzą się twórcy oprogramowania open source w kontekście własności intelektualnej.W tym przypadku jest to omówienie projektu 'wyszczyszczenia praw' do systemu operacyjnego Sybmian .

Towards an Open Development Culture

Norwegia uwalnia zasoby map do ponownego wykorzystania

Norweski zasób kartograficzny będzie dostępny on-line dla obywateli. 
Niestety nie znam na tyle norweskiego, aby opisać zdarzenie, więc powinno wystarczyć skierowanie na stronę Freeourdata, które za pomocą gógle translatora przetłumaczyło treść oświadczenia.

wtorek, listopada 10, 2009

Jeszcze o opcjach

 Przeczytałem w Forbsie, że wiele umów na opcje zostało zawartych przez telefon ! Banki sprzedawały te instrumenty 'na gębę' !  W takiej sytuacji przedsiębiorcy, którzy zawierali takie umowy mają szerokie pole do popisu. W polskiej doktrynie prawa cywilnego rygortystycznie traktuje się bowiem zagadnienie reprezentacji osoby prawnej przez jej organy (np. zarząd spółki.). Jeśli zdarzyło się tak, że umowę zawierał księgowy lub np. jeden członek zarządu zamiast kilku łącznie, to można uznać, że przedsiębiorca był reprezentowany wadliwie a zatem umowa go nie wiąże. Co może zrobić bank ? Pozwać osobę, która działała jako przedstawiciel przedsiębiorstwa bez umocowania i zabrać jej wszystko co ma . W większości wypadkuów  przedsiębiorcy będzie opłacalniej zrekompensować starty takiemu pracownikowi (nawet z nawiązką) niż stracić zakład warty nierzadko dziesiątki milionów złotych.

Ciekawie nie o prawie

Jeśli ktoś lubi poczytać o nowych wynalazkach, odkryciach naukowych różnych dziedzin naukowych (szczególnie imponujące są postępy w naukach biologicznych) to polecam serwis http://www.sciencedaily.com/ . Zauważyłem, że większość artykułów naukowych pojawiających się w naszej prasie popularnej jest tłumaczeniem ukazujących się tam tekstów.


Cookie monster czyli EU banuje ciasteczka w przeglądarkach

Blokada cookies stała się faktem. Unijny ustawodawca w trosce o naszą anonimowość sufrowania wprowadził zakaz zbierania 'ciasteczek' bez wyraźnej zgody internauty. Ta decyzja wpłynie na miliony przedsiębiorstw zbierających te dane ze swoich stron internetowych.

Wyciąg ze zmienionej preambuły Dyrektywy brzmi :

(66) Third parties may wish to store information on the equipment of a user, or gain access to information already stored, for a number of purposes, ranging from the legitimate (such as certain types of cookies) to those involving unwarranted intrusion into the private sphere (such as spyware or viruses). It is therefore of paramount importance that users be provided with clear and comprehensive information when engaging in any activity which could result in such storage or gaining of access. The methods of providing information and offering the right to refuse should be as user-friendly as possible. Exceptions to the obligation to provide information and offer the right to refuse should be limited to those situations where the technical storage or access is strictly necessary for the legitimate purpose of enabling the use of a specific service explicitly requested by the subscriber or user. Where it is technically possible and effective, in accordance with the relevant provisions of Directive 95/46/EC, the user's consent to processing may be expressed by using the appropriate settings of a browser or other application. The enforcement of these requirements should be made more effective by way of enhanced powers granted to the relevant national authorities.

Trzeba będzie przerabiać strony albo liczyć na wtyczki do przeglądarek, które automatycznie będą naszą zgodę udzielać.

Link do tekstu Dyrektywy wprowadzającej nowe prawo 

sobota, listopada 07, 2009

Fiskus uderza w kokosa

Pożyczasz pieniądze przez kokos.pl (tak przykładowo, wiem że podobnych portali jest cała masa) ? Jeśli tak, to zdaniem skarbówki musisz zapłacić co miesiąc 800 złotych ZUS....

Pojawiły się kolejne interpretacje podatkowe, według których posiadanie komputera i dostępu do internetu stanowi już cechę pozwalającą na stwierdzenie 'zorganizowanego charakteru działalności'. a zatem stanowi o prowadzeniu działalności gospodarczej wraz z wszystkimi jej "dobrodziejstwami" w postaci ZUS, kontroli skarbowych i innych przyjemności. Mowa  tu dwóch o interpretacjach dotyczących podatników udzielających  pożyczek przez Internet. Nieszczęśnicy ci zapytali swoje Izby Skarbowe co myślą o uzyskiwaniu przychodów z  takiej działalności. Dowiedzieli się, że są przedsiębiorcami.

Izba skarbowa w Warszawie (nr IPPB1/415-1310/08-3/EC) 
Izba skarbowa w Bydgoszczy (nr ITPB1/415-167/08/AK)

Interpretacje są mówiąc delikatnie niekorzystne dla podatników, natomiast ich źródłem, które będzie straszyło nas jeszcze przez wiele lat jest  bezsensowny system poboru podatków, a w szczególności podatku pogłównego obowiązującego w Polsce czyi ZUSu. Ponieważ prowadzenie działalności rodzi obowiązek odprowadzania składek na ubezpieczenia każdy organ fiskalny zawsze będzie twierdził, że nawet wielokrotne kichnięcie w tą samą chustkę to już prowadzenie działalności, bo takie ma przykazanie - złupić jak największą ilość podatników. Szkoda, bo przy takich obostrzenaich zapewne 99% podatników będzie ukrywać te dochody i Skarb Państwa zarobi na tym 0 (słownie: zero) złotych a ludzie będą czuli się przestępcami.

Co robić w przypadku otrzymania takiej interpretacji  ? Walczyć przed sądem administracyjnym. Każdą interpretację można i powinno się zwalczać w sądzie. Moim zdaniem szanse na wygranie takiej sprawy są duże. 


czwartek, października 15, 2009

Wizualizacje trojanów, exploitów, robaków w sieci


Na stronie rumuńskiego programisty Alexa Dragulescu można oglądnąć sobie wizualizację internetowych szkodników ... Świetny pomysł i wykonanie.  Polecam edukacyjnie


środa, października 14, 2009

Dyrektywa o ponownym wykorzystaniu informacji

Nieoceniony Vagla relacjonuje proces wdrażania Dyrektywy 2003/98/WE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY z dnia 17 listopada 2003 r. w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego, dając tym samym asumpt do rozmyślań.

Jaki jest stan polskiego wdrożenia ? Ano żaden. Nie wiadomo czy jest projekt, gdzie jest, kto ewentualnie będzie go procedował. Z analizy raportu brytyjskiego można m.in. dowiedzieć się, że stopień wdrożenia Dyrektywy w Polsce jest właściwie żaden, w punktacji spośród wszystkich krajów UE jesteśmy na szarym końcu. Fajnie ? Niezbyt. Po raz kolejny jesteśmy maruderem, a moim zdaniem Dyrektywa jest bardzo ważna. Właśnie dlatego, że sektor informacji publicznej stara się bardzo mocno oponować przed jakikolwiek udostępnianiem informacji dla jakichkolwiek celów. Taka spuścizna post komunistyczna.
Nie mamy Pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi.


Ciekawe co z tego wyniknie, ale przeczucie podpowiada mi, że nic dobrego.

Moje dwa grosze ?

1. Dyrektywa przewiduje możliwość utrzymania/wprowadzenia przez Państwo braku odpłatności za udostępniane informacje. Warto iść tą drogą zamiast generować kolejne opłaty, bo wtedy wątpię w spełnienie celu Dyrektywy.

2. A to już uwaga dla potencjalnych korzystających - w razie nieprawidłowej implementacji Dyrektywy do porządku krajowego, w przypadku gdy Dyrektywa nadaje jakieś prawa można powołać się bezpośrednio na nią w relacji z organem publicznym.

piątek, października 02, 2009

Skarbówka tępi twórców

Całkiem świeża, bo wydana 14 września interpretacja podatkowa o sygnaturze IPPB1/415-556/09-2/MT, której autorstwo przypisane jest Dyrektorowi Izby Skarbowej w Warszawie, zawiera bardzo niekorzystne wnioski dla twórców podejmujących współpracę z bankami zdjęć.

Dyrektor Izby Skarbowej uznał, że taka współpraca jest prowadzeniem działalności gospodarczej w odpowiedzi na następujące pytanie:

Czy zdarzenie przyszłe, o którym mowa wyżej polegające na nawiązaniu współpracy z firmą pośredniczącą w sprzedaży zdjęć, a jednocześnie wykonywanie tych zdjęć okazjonalnie (poza godzinami pracy etatowej) kwalifikuje się do źródeł dochodów, o których mowa jest w art. 10 ust. 1 pkt 2 (działalność wykonywana osobiście), czy też w przedstawionej sytuacji konieczne jest założenie przez podatnika działalności gospodarczej?


Co stwierdził organ skarbowy ?

Na tle przedstawionego stanu faktycznego stwierdzam co następuje.

Zgodnie z art. 9 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, opodatkowaniu podatkiem dochodowym podlegają wszelkiego rodzaju dochody, z wyjątkiem dochodów wymienionych w art. 21, 52, 52a i 52c oraz dochodów, od których na podstawie przepisów Ordynacji podatkowej zaniechano poboru podatku.

W myśl art. 10 ust. 1 pkt 2 i 3 ww. ustawy, źródłami przychodów są: działalność wykonywana osobiście i pozarolnicza działalność gospodarcza.

W przedmiotowej sprawie należy mieć na uwadze przepis art. 5a pkt 6 ww. ustawy, zgodnie z którym za pozarolniczą działalność gospodarczą uważa się działalność zarobkową wytwórczą, budowlaną, handlową, usługową, polegającą na poszukiwaniu, rozpoznawaniu i wydobywaniu kopalin ze złóż, polegającą na wykorzystywaniu rzeczy oraz wartości niematerialnych i prawnych - prowadzoną we własnym imieniu bez względu na jej rezultat, w sposób zorganizowany i ciągły, z której uzyskane przychody nie są zaliczane do innych przychodów ze źródeł wymienionych w art. 10 ust. 1 pkt 1, 2 i 4-9.

Pojęcie pozarolniczej działalności gospodarczej użyte w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych opiera się na trzech przesłankach:

1. zarobkowym celu działalności,
2. wykonywaniu działalności w sposób zorganizowany i ciągły,
3. prowadzeniu działalności we własnym imieniu i na własny lub cudzy rachunek.

Literalna wykładnia tego przepisu wskazuje, że jest to działalność zarobkowa, czyli służąca osiąganiu zysków, wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły, co oznacza, że jest to działalność przygotowana i uporządkowana oraz ma charakter powtarzalny.

Działalność jest wtedy zarobkowa, gdy jest zdolna do potencjalnego generowania zysku, a jej przeznaczeniem jest zapewnienie określonego dochodu. Działalność musi być tak prowadzona i ukierunkowana, aby była w stanie zyski faktycznie osiągnąć. Jednakże brak zysku z podjętych działań noszących znamiona działalności gospodarczej nie oznacza, iż działalność taka nie będzie faktycznie prowadzona. Prowadzenie bowiem działalności gospodarczej zawsze wiąże się z ryzykiem nieosiągnięcia dochodów. Zarobkowego charakteru nie mają działania, których wyłącznym celem jest zaspokojenie własnych potrzeb osoby podejmującej określone czynności.

Przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych wymagają również, aby czynności wykonywane były w sposób zorganizowany i ciągły, przy czym możliwe jest osiąganie dochodów z tego rodzaju działalności bez spełnienia niektórych formalnych elementów organizacji (np. rejestracji urzędowej), gdyż prowadzenie działalności gospodarczej jest kategorią obiektywną, niezależnie od tego, jak działalność tę ocenia sam prowadzący ją podmiot i jak ją nazywa oraz czy dopełnia ciążących na nim obowiązków z działalnością tą związanych.

Za takim rozumieniem pojęcia „zorganizowany" przemawia również definicja słownikowa. Zgodnie z Nowym Słownikiem Poprawnej Polszczyzny Wydawnictwo Naukowe PWN pod redakcją Andrzeja Markowskiego Warszawa 2000, organizować to przygotowywać, zakładać jakieś przedsięwzięcie, bądź w znaczeniu drugim nadawać czemuś reguły, wprowadzać porządek (por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu z dnia 7 maja 2008 r. I SA/Op18/08).

Co do kryterium ciągłości w wykonywaniu działalności gospodarczej, to jego wprowadzenie przez ustawodawcę miało na celu wyeliminowanie z pojęcia działalności gospodarczej przedsięwzięć o charakterze incydentalnym i sporadycznym. Ciągłość w wykonywaniu działalności gospodarczej oznacza względnie stały zamiar jej wykonywania. Nie wyklucza on jednak możliwości prowadzenia działalności gospodarczej tylko sezonowo lub do czasu osiągnięcia postawionego przez dany podmiot celu i to bez względu na okres, w którym cel ten miałby być realizowany. Do zachowania ciągłości wystarczające jest, aby z całokształtu okoliczności sprawy wynikał zamiar powtarzania określonego zespołu konkretnych działań w celu osiągnięcia efektu w postaci zarobku.

Przez powtarzalność rozumie się cały szereg wielokrotnie powtarzanych czynności podejmowanych w konkretnym celu. Taki zespół wielokrotnie powtarzanych czynności, (nie zaś czynności sporadyczne, oderwane od siebie, nie powiązane ze sobą) w dziedzinie wytwórczej, usługowej lub handlowej podejmowanych w celach zarobkowych i na własny rachunek, można uznać za prowadzenie działalności gospodarczej.

Wobec powyższego, w celu zakwalifikowania działań podjętych przez Wnioskodawcę do działalności gospodarczej należało ocenić zamiar, okoliczności i cel działań związanych ze sprzedażą zdjęć (fotografii) umieszczonych na serwerze firmy pośredniczącej w ich sprzedaży.

Z przedstawionego we wniosku zdarzenia przyszłego wynika, iż czynności związane ze sprzedażą zdjęć umieszczonych na serwerze firmy pośredniczącej w ich sprzedaży, będą nosić znamiona pozarolniczej działalności gospodarczej w świetle przytoczonej powyżej definicji. Z wniosku wynika, iż opisane czynności podejmowane będą w celu zarobkowym, na własny rachunek. Sprzedaż zdjęć prowadzona będzie w sposób zorganizowany, tzn. Wnioskodawca, aby móc sprzedać zdjęcia (fotografie) będzie musiał się podporządkować regułom wyznaczonym przez firmę pośredniczącą w sprzedaży, posiadać sprzęt komputerowy, fotograficzny. Będzie to przygotowane i zorganizowane przedsięwzięcie. Natomiast o ciągłym wykonywaniu działalności świadczy fakt, iż jak wskazano we wniosku w celu osiągnięcia przychodu ze sprzedaży na serwer firmy pośredniczącej będą wgrywane zdjęcia dotychczas wykonane jak również kolejne zdjęcia stworzone w przyszłości, co w sposób dostateczny przemawia za tym iż nie ma w tym przypadku mowy o sporadycznym czy jednorazowym wydarzeniu.

Tak więc, sprzedając zdjęcia przez Internet Wnioskodawca będzie wykonywał działania, które - podjęte w sposób zorganizowany i ciągły, - będą miały na celu osiągnięcie zysku ze sprzedaży, co jest charakterystyczne dla przedsięwzięć realizowanych w ramach działalności gospodarczej.

Reasumując, mając na uwadze przepisy prawa podatkowego oraz przedstawione zdarzenie przyszłe należy uznać, iż przychody uzyskiwane z tytułu sprzedaży zdjęć stanowić będą przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej.

Interpretacja dotyczy zdarzenia przyszłego przedstawionego przez Wnioskodawcę i stanu prawnego obowiązującego w dniu datowania interpretacji.

(...)



No i nie jest ciekawie. Lepiej było nie pytać...

środa, sierpnia 26, 2009

Nowa stronka WWW prezydenta Kaczyńskiego

Kosztowała tylko 360.000 złotych... Prezydent przepłacił na moje oko jakieś od 36 do 50 razy. Jeśli w innych sprawach wydaje mu się tak łatwo pieniądze podatników, to biada nam wszystkim.

środa, sierpnia 12, 2009

www.tygodnikpowszechny.pl - Radio Maryja

Temat z pierwszych stron gazet - domena www.tygodnikpowszechny.pl jest przekierowywana na adres RadioMaryja.pl, oczywiście bez zgody i woli redakcji dziennika.

Gazeta.pl relacjonuje sprawę w drodze rozmowy z adw. Maciejem Klisiem (pozdrawiam), z którym niestety się nie zgadzam. Rozumiem, że rozmowa była telefoniczna, więc pewnie na gorąco i pojawiły się jakieś przekłamania dziennikarskie (sam padłem kiedyś ich ofiarą), ale...

Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) - organizacja, która sprawuje pieczę nad rejestrowaniem domen internetowych - po otrzymaniu informacji na ten temat jest w pełni władna, aby zareagować.


Otóż nie. Jeśli treści znajdujące się pod domeną naruszają prawa osoby trzeciej NASK może wypowiedzieć umowę utrzymania domeny po przeprowadzeniu postępowania przed sądem arbitrażowym przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji. Sam NASK nie wypowiada umów, chociaż ma taką możliwość. Gdyby NASK angażował się w każdą taką sprawę miałby duży problem z funkcjonowaniem, więc zapewne dlatego nie stworzą precedensu.

Wyciąg z treści regulaminu NASK:

pkt. 24 Prawomocne orzeczenie sądu polubownego lub sądu powszechnego, stwierdzające naruszenie przez Abonenta praw osoby trzeciej stanowi podstawę do wypowiedzenia przez NASK Umowy z tym Abonentem bez zachowania terminów wypowiedzenia.

pkt. 26. NASK może wypowiedzieć Umowę z zachowaniem trzymiesięcznego terminu wypowiedzenia oraz formy pisemnej.



Rozmowy ciąg dalszy ...


...Absolutnie tak nie jest. Wystarczy się skontaktować z NASK i spytać, jakie są sposoby zwalczania domen, które mają wyłudzać pieniądze lub wprowadzać w błąd. Wszystko to podlega odpowiednim przepisom.


Zadzwonić do NASK, hmmm... no to nie jest najlepsza porada, jakiej można udzielić. NASK nie informuje o sposobach 'zwalczania domen' a jedyne co może doradzić to udanie się do prawnika aby te 'odpowiednie przepisy' znalazł i potrafił skutecznie wykorzystać.

Sytuacja ma dwa oblicza - w tym momencie widać samo przekierowanie domeny na stronę Radio Maryja, więc rozpatrywać możemy sprawę pod kątem przepisów o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Naruszenia dóbr osobistych już w tym momencie nie ma. Niestety dla Tygodnika Powszechnego usunięcie domeny i jej ewentualne przejęcie na ich rzecz może wiązać się z długotrwałym procesem. W zależności od przeciwnika (a sądzę, że może być zapiekły) domeny można nigdy nie zobaczyć. Niestety - prawo mamy takie, które nie umożliwia 'zasądzenia domeny' na czyjąś korzyść. Można więc wygrać proces a domeny nie przejąć pod swoją kontrolę. To tak jakby sądzić się o własność domu i wygrywając proces spowodować utratę własności przez poprzedniego właściciela nie nabywając jej samemu.

środa, sierpnia 05, 2009

Białorusko - polskie podejście do blogerów...

Fragment artykułu z Gazety.pl

Mińsk wcześniej deklarował potrzebę "uregulowania" internetu. Proponowano m.in., żeby uznać wszystkie strony internetowe za środki masowego przekazu, zmuszając w ten sposób ich autorów do zarejestrowania się w ministerstwie informacji. Jednak w ostatnich miesiącach władze dążą do ocieplenia stosunków z Zachodem i wydawało się, że niepopularny projekt, krytykowany m.in. przez międzynarodowe organizacje dziennikarskie i obrońców praw człowieka, został zarzucony.


Brzmi znajomo, prawda ?

czwartek, lipca 16, 2009

Dowody biometyczne w Indiach

Indie wprowadzają dowody osobiste z danymi biometycznymi. Trzeba będzie wydać 1 miliard i dwieście milionów nowych dowodów osobistych . Dotychczas w Indiach nie było jednolitego dokumentu stwierdzającego tożsamość, co dla mnie jest dziwne, zważywszy na socjalistyczny model gospodarczy uprzednio (a może i obecnie) panujący w tym kraju.
Przy okazji warto wspomnieć o tym, że do celów podatkowych zarejestrowanych jest 7 % obywateli Indii...

wtorek, lipca 07, 2009

Ważna przestroga dla osób tworzących oprogramowanie dla instytucji finansowych

Goldman Sachs doniósł FBI o popełnieniu przestępstwa szpiegostwa przemysłowego przez byłego pracownika wysokiego szczebla banku, Siergieja Aleynikova.

Siergiej był odpowiedzialny za stworzenie oprogramowania zarządzającego transakcjami giełdowymi. Nie trzeba tu chyba wiele dodawać - to oprogramowanie było 'sercem' i jednym z najważniejszych źródeł przewagi konkurencyjnej nad pozostałymi bankami w dokonywaniu olbrzymiej ilości obliczeń i przemiałów danych.

Programista, po tym jak zwolnił się z GS postanowił skopiować i zarchiwizować sobie napisany kod źródłowy, uploadując go na serwer w Niemczech (Rapidshare). Siergiej nie był chyba zbyt zorientowany w dziedzinie zabezpieczeń IT stosowanych przez bank, bo jego wszystkie działania jak na dłoni zarejestrował system bezpieczeństwa. Można pocztać o tym w raporcie agenta FBI zajmującego się sprawą . Wobec tego, że czynił zło bardzo nieudolnie, FBI zwinęło delikwenta na lotnisku i postawiło przed sądem. Komentarz, że robił to jak dzieciak jest najodpowiedniejszy.

Sprawę szerzej opisuje dziennikarz Reuters natomiast konsekwencje jakie mogą z tego wyniknąć dla GS i całego rynku opisane są na blogu Zero Hedge. Na polskim podwórku relacja Zezowatego Zorro

Dla naszych programistów zatrudnionych w międzynarodowych bankach wynika z tej opowieści jeden morał. Należy mieć dobrą pamięć a nie iść na łatwiznę. Zachowanie w pamięci (własnej) dobrych pomysłów nie jest karalne, natomiast kopiowanie kodu as is to poważne przestępstwo.

Na koniec jeszcze mały update z przepisów na podstawie których postawione są zarzuty :
1. kradzież danych - zagrożenie karą 10 lat
2. nielegalny export danych - zagrożenie karą 10 lat

poniedziałek, maja 25, 2009

Googe Street View na problemy w Niemczech

Blog Datonomy donosi o podjęciu działań przez niemieckiego GIODO w stosunku do Google, który wg urzędu usługą Google Street View narusza niemiecka prawo do prywantności.

Autor wpisu podkreśla, że o ile prawa dotyczące ochrony danych osobowych są w Unii Europejskiej zharmonizowane, o tyle regulacje w zakresie prawa do prywatności już takie nie są. Jak widać kompetencje niemieckiego organu ochrony danych osobowych obejmują również działania w zakresie ochrony prywatności.

Oryginalny artykuł w New York Times.

HADOPI po angielsku

Na tej stronie możecie znaleźć tłumaczenie na język angielski francuskiej ustawy zwanej w skrócie HADOPI wprowadzającej do prawa francuskiego instytucję odcięcia od sieci osób naruszających prawa autorskie w Internecie.

Różnie można walczyć z naruszeniami prawa - w tym przypadku postanowiono pójść w kierunku kontroli nad infrastrukturą i odcinaniu naruszycieli od kabla. Czy będzie to skuteczne ? Pożyjemy zobaczymy, moim zdaniem nie, natomiast ważne jest, aby pamiętać, że kontrola nad infrastrukturą może nieść fatalne skutki dla demokracji. Życie uczy, że skoro już powstanie urząd ds. kontroli Internetu, to politycy u władzy będą chcieli skorzystać z jego usług w celu zaszkodzenia konkurencji.

wtorek, maja 19, 2009

Raport o Kapitale Intelektualnym Polski

7 tez, które przytaczam za tym tekstem jest moim zdaniem trafną diagnozą polskich problemów

Mój komentarz znajduje się na końcu.


1. Polityka prorodzinna. Państwo musi wspierać rodziny, tak by urodzenie dziecka nie oznaczało rezygnacji z pracy zawodowej jednego z rodziców i spadku dochodów. Konieczne są zachęty finansowe i uelastycznienie czasu pracy. Samorządy muszą zapewnić sieć żłobków i przedszkoli, bo teraz do tych ostatnich chodzi u nas zaledwie 41 proc. maluchów - najmniej w całej UE. Trzeba poprawić opiekę zdrowotną, bo dzieci za długo czekają na wizytę do lekarzy specjalistów. Inaczej grozi nam wtórny regres demograficzny.

2. Wykształcenie młodzieży. W porównaniu z innymi krajami UE, nasi uczniowie mają ponadprzeciętne umiejętności tylko w czytaniu. Wyniki z matematyki i nauk przyrodniczych są słabe. Tymczasem w przyszłości więcej pracy będzie właśnie dla zawodów opartych na kierunkach ścisłych. Edukacja musi rozwijać talenty uczniów i wyrównywać ich szanse. Potrzebni są do tego bardziej wykształceni i lepiej opłacani nauczyciele. W żadnym wysoko rozwiniętym kraju wynagrodzenie nauczycieli nie jest tak niskie, jak w Polsce.

3. Współpraca uczelni z firmami. Jeszcze nigdy nie mieliśmy tak wielu studentów, ale równocześnie nigdy tak wielu absolwentów nie mogło znaleźć pracy. Uczelnie muszą zacząć współpracować z biznesem: otwierać takie kierunki, które w przyszłości zapewnią zatrudnienie. Tylko dwa polskie uniwersytety (UW i UJ) mieszczą się w rankingu 500 najlepszych uczelni świata. W 2007 r. Polska zgłosiła do Światowej Organizacji Własności Intelektualnej zaledwie 102 patenty. Czechy - 123, Węgry - 160, Szwecja - 3,5 tys., Francja - 6,3 tys. Niemcy - 18 tys., a USA - 52 tys. Trzeba tak zmienić sposób finansowania uczelni, by uwzględniał ich dorobek naukowy.

4. Ułatwienia w zakładaniu firm. Już niedługo Polska nie będzie w stanie przyciągnąć inwestorów wyłącznie tanią siłą roboczą. Trzeba zachęcić nasze firmy do wprowadzania innowacyjnych technologii - na razie głównie kopiujemy pomysły innych. Firmie musi być łatwo działać - liczba procedur i formalności, jakie musi wypełnić, stawia nas na przedostatnim miejscu w UE. Żeby uzyskać pozwolenie na budowę magazynu, trzeba przejść przez 307 różnych urzędniczych procedur. W Niemczech - 100, w Finlandii - 38. Musi się poprawić sądownictwo. Sądowe wyegzekwowanie kontraktu trwa w Polsce 830 dni. Dłużej - tylko we Włoszech (1210) i w Słowenii (1350). Na Litwie - tylko 210 dni.

5. Nieizolowanie seniorów. Pod względem aktywności zawodowej ludzi po pięćdziesiątce, Polska jest na ostatnim miejscu w Europie. Pracę kończymy przeciętnie w wieku 58 lat. W 2030 r. co trzeci Polak będzie miał powyżej 50 lat (obecnie co szósty). Trzeba ten potencjał wykorzystać: zagwarantować seniorom dostęp do atrakcyjnych miejsc pracy, zachęcić ich do aktywności, stworzyć możliwości działania w organizacjach społecznych, dokształcania się, rozwijania zainteresowań. Potrzebny jest do tego pakt społeczny i reforma emerytur, tak by zachęcały do jak najdłuższej aktywności zawodowej. Jeśli wypchniemy seniorów z rynku pracy, państwa nie będzie w stać na rozwój.

6. Rozwój infrastruktury. Tylko 36 proc. naszych torów kolejowych jest w dobrym stanie. Autostrad budujemy tyle, co kot napłakał. Ponad 90 proc. energii wytwarzamy z węgla, co grozi nam drakońskimi karami za emisję CO2. Nasze elektrownie są przestarzałe i produkują za mało energii w stosunku do potrzeb. Już za trzy lata mogą nam grozić przerwy w dostawach prądu.

7. Musimy sobie ufać i współpracować ze sobą. Zaledwie 11,5 proc. dorosłych Polaków deklaruje, że ufają innym ludziom. To najmniej w UE! Tylko 9 proc. jest przekonanych, że ludzie najczęściej starają się być pomocni - gorzej jest tylko w Grecji. Tak niski poziom zaufania społecznego torpeduje przedsięwzięcia wymagające współdziałania - od wspólnego ogrodzenia parkingu osiedlowego po budowę autostrad. Musimy to zmienić, m.in. przez inny typ edukacji w szkołach.



Zwróćmy uwagę na punkt 3 - ciekawe odniesienie do liczby patentów jako wskaźnika innowacyjności . To nie jest do końca dobry miernik, ale przyznać rację trzeba - Polska nie produkuje nowoczesnych technologii i nie wie jak to robić. Być może po części jest to efekt bardzo słabo działającego Urzędu Patentowego (kto próbował zarejestrować choćby znak towarowy wie dobrze, że trwa to latami) i hermetycznego środowiska rzeczników patentowych, ale największym problemem jest brak kultury innowacji i przekształcania jej w przedsięwzięcia biznesowe.

Punkt 4 dotyczy zapaści naszego systemu prawnego. Przewlekłość postępowań, słaba jakość prawa i inne grzechy główne można byłoby wymieniać jeszcze sporo. Nota bene - nie wiem dlaczego wszyscy uważają że, szybkie założenie firmy jest takie ważne. O wiele ważniejszy jest dostęp do infrastruktury, obciążenia podatkowe i płacowe. Sama rejestracja nie jest aż taka trudna...

Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak, to aby zaproponować sposób na zmianę zaistniałego stanu rzeczy. Tą klamrą spinającą wszystkie problemy jest edukacja . Postawa człowieka w dorosłym życiu bierze się z wychowania w rodzinie i szkole. Ta druga powinna kreować cehcy takie jak zdolność do pracy w grupie, przestrzeganie prawa, racjonalne i ekonomiczne myślenie. Placówka edukacyjna musi być świetnie wyposażonym i żywym miejscem, w którym można rozwijać swoje talenty. Dopóki polskie szkoły i uniwersytety będą wyglądały jak teraz zmiany pozostaną w sferze życzeniowej.

wtorek, maja 12, 2009

Komu 500 euro

Powstał problem prawny komu zwrócić 500 euro, które stanowiło część okupu zapłaconego przez rodzinę Olewników porywaczom. Abstrahując od merytorycznego rozstrzygnięcia warto przytoczyć wypowiedź pana prokuratora zacytowaną w Gazeta.pl

"Prok. Niemczyk: - Na gorąco wydaje mi się, że powinien być zwrócony bankowi, bo i klient banku, i potem bank weszły w jego posiadanie w dobrej wierze. Myślę, że państwu Olewnikom pozostaje złożenie powództwa przeciwko sprawcom porwania."

To świetny pomysł, szkoda, że sprawcy już nie żyją, bo pewnie by się uśmiali.

niedziela, marca 22, 2009

Opcje walutowe jako czyn nieuczciwej konkurencji

W ramach gromadzenia artykułów dotyczących prawnych możliwości wykręcenia się z umów opcji walutowych dodaję kolejny link. Tym razem analizę na łamach Rzeczpospolitej prowadzi radca prawny Robert Szyszko.

"Zatajenie ryzyka związanego z korzystaniem z opcji walutowych może umożliwić przedsiębiorcy wystąpienie z roszczeniem z tytułu czynu nieuczciwej konkurencji..."

Niezłe.


wtorek, marca 17, 2009

ZAIKS to MY, uuuuu aaaaaa - hit sezonu , bez komentarza

piątek, marca 13, 2009

Jak unieważnić opcje...

W poprzednich wpisach krytykowałem inicjatywę PSL, aby uchwalić ustawę unieważniającą opcje walutowe en mass i nadal ten pogląd podtrzymuję. Widać również i gorąca krew PSLowców została nieco wystudzona kolejnymi wypowiedziami ekspertów ostrzegających o utracie wiarygodności Polski na arenie międzynarodowej i sprzeczności proponowanego rozwiązania z podstawowymi zasadami prawa.

Ciekawe pomysły przedsiębiorcom chcącym wywinąć się spod pętli opcji podsuwa w artykule opublikowanym w Rzeczpospolitej dr Arkadiusz Radwan. Oprócz przytoczenia obszernego orzecznictwa sądów zagranicznych autor sugeruje, aby poszukać argumentacji opartej na wykreowaniu pomiędzy bankiem a przedsiębiorcą umowy doradztwa opartej na szczególnym stosunku zaufania.

Do szczegółów tej koncepcji odsyłam bezpośrednio do artykułu, gdyż nie ma sensu jej tutaj powtarzać, jednak dodam od siebie, że koncepcja ta jest bliska mojemu postrzeganiu relacji bank - przedsiębiorca. Nie sposób bowiem nie zauważyć, że banki dysponujące fachową wiedzą z zakresu złożonych produktów finansowych bardzo mocno namawiały przedsiębiorców do korzystania z tychże, wpierając proces sprzedaży różnymi rekomendacjami, analizami i raportami, które okazały się później warte mniej niż papier, na którym je wydrukowano. Można więc zatem twierdzić, że wykreowana w ten sposób umowa doradztwa została wykonana nienależycie, prowadząc do powstania szkody.

Na takich właśnie argumentach oparłbym linię zmierzającą do obalenia umowy opcji.


Max(ymalne) artykuły IP

Podążając z IPKat miło mi poinformować, że renomowany Instutut Maxa Plancka postanowił opublikować (za darmo!) swoje artykuły w amerykańskiej sieci uniwersyteckiej SSRN. Publikacje dostępne są w języku angielskim co cieszy mnie podwójnie jako, że z niemieckim ... jak każdy.

I Ty, skromny obywatelu Rzeczpospolitej Polskiej możesz mieć dostęp do artykułów z najwyższej półki za klikając w ten link.

To świetna wiadomość. Ponieważ nasze uczelnie ledwo stać na Monitor Prawniczy, każda nowa publikacja dostępna bez opłat liczy się na wagę złota. Przy okazji warto również wspomnieć, że powyższa 'zasada uczelnianej biedy' nie dotyczy doskonałej bilioteki Instytutu przy ul. Kanoniczej, w której możemy znaleźć aktualne piśmiennictwo zagraniczne i co więcej zapoznać się z nim (lub skserować) bez większych formalności. Co więcej jest to jedyna znana mi biblioteka z przemiłą i pomocną obsługą, którą serdecznie pozdrawiam.

Gdzie jeszcze można poszukać wiedzy bez konieczności słonej zapłaty za nią ? Odwiedzając wspomniany Instytut Prawa Własności Intelektualnej UJ w piątki o 12.00. Otwarte zebrania naukowe są dostępne dla każdego a ich lista na kolejne półrocze jest arcyciekawa. Polecam i obiecuje sam sobie że przynajmniej trzy wykłady odwiedzę osobiście. Wydaje mi się, że wykładów dr Zbigniewa Okonia (Charakter umowy licencyjnej) prof. Aurelii Nowickiej (Programy komputerowe w prawie patentowym) i dr Pawła Podreckiego (Roszczenia odszkodowawcze i roszczenia o wydanie bezpodstawnych korzyści w prawie własności intelektualnej) nie można ominąć.

@GPJ: Fajnie byłoby, gdyby Instytut poszedł z duchem czasu i zorganizował webcast z posiedzenia

piątek, lutego 27, 2009

Kupfranki.pl - wyjaśnienia

Poprzedni post (usunięty w tej chwili) poświęcony był ujawnieniu danych abonenta domeny kupfranka.pl oraz kupfranki.pl. Ponieważ abonent, Pan Rafał Łyczek, który stoi za tym serwisem był uprzejmy do mnie zadzwonić i odpowiedzieć na moje pytania oraz poprosić o usunięcie danych, zgodziłem się na to bez większego problemu. Nie jest moją intencją powodować natłok na linii telefonicznej kogoś, kto sobie tego nie życzy.

Z naszej dosyć długiej rozmowy dowiedziałem się dlaczego Pan Rafał nie chce ujawniać swoich danych. Prowadzi działalność gospodarczą nie związaną zupełnie z jegioinicjatywą, jak również pewien zakres jego danych jako przedsiębiorcy równocześnie stanowi jego dane prywatne. OK, rozumiem.

Pan Rafał wyjaśnił również dlaczego korzysta z platformy Mixxt w celu zorganizowania społeczności. Jednym z powodów była ścisła ochrona danych osobowych. W informacjach prawnych serwisu możemy przeczytać, że administratorem danych osobowych jest ta właśnie firma. W techniczny sposób wygląda to tak, że 'administrator' sajta nie ma możliwości zapoznania się z danymi osobowymi podawanymi przez użytkowników a jedynie ma dostęp do ich nicków.

Czy w rzeczywistości jednak MIXXT ma status adminstartora danych ? Jest to ciekawe zagadnienie, gdyż dane są przesyłane do tej firmy (czyli są przez nią przetwarzane) ale z drugiej strony firma ta nie udostępnia ich właścicielowi sajta (tak przynajmniej wynika z uzyskanych infrormacji). Wypada przyznać, że w takim stanie faktycznym, MIXXT jest administratorem danych.

Co jednak z ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną ? Moim zdaniem operator serwisu, Pan Rafał, jest takim świadczeniodawcą, w związku z tym dotyczy go art 5 ustawy nakazujący podać wszelkie dane osobowe. Nie uzyskaliśmy zgody w tym zakresie ale mam nadzieję, że jednak Pan Rafał przekona się do mojej interpretacji przepisów. Przecież kilka tysięcy osób powierzyło mu już swoje dane a w przyszłości może być ich wielokrotnie więcej. Warto podać swoje dane, aby rozwiać wątplwiości

Życzę powodzenia kupfranki.pl, ale muszę przyznać, że jestem sceptyczny - zarówno co do wykonalności przedsięwzięcia jak i jego celu. Być może wynika to z faktu, że jestem życiowym pesymistą :-) Mam nadzieję, że będzie inaczej.


niedziela, lutego 22, 2009

Czy KupFranki.pl mogą być KupPanCegle.pl

Kto stoi za Kupfranki.pl ? Czy jest to bezpieczne ? Mnie nie przekonują.

Media rozpisują się o "inicjatywie społecznej" kupfranki.pl. Pomysł opiera się na idei, aby kupić franki szwajcarskie po dobrym kursie działając w dużej grupie. OK, idea całkiem niezła, dużo szumu się zrobiło, ale ... jako prawnikowi mającemu doświadczenie w różnego rodzaju podejrzanych sprawach , fałszywych e-sklepach i tym podobnych tworach mam kilka pytań:

1) kto jest administratorem danych osobowych akcji ? Regulamin oświadcza, że jest to spółka MIXXT GMBH. Z tego co widziałem - MIXXT jest platformą społecznościową umożliwiającą zakładanie społeczności, wiec wydaje się, że przypisywanie mu statusu administratora danych jest błędne. Administratorem danych jest ten kto dane przetwarza 'dla siebie' , właściciel serwisu. Właściciel serwisu to nick 'Franek Kolasa'...

2. Co wiadomo o Franku Kolasie, oprócz tego, że ma nick ? Odpowiedź : nic nie wiadomo. Ani w serwisie, ani w profilu Golden Line Franek Kolasa w żaden wiarygodny sposób nie ujawnia swoich danych, kim jest, gdzie pracuje, gdzie mieszka, słowem informacji, które mogłyby go zidentyfikować w razie gdyby zniknął. Trochę to dziwne.

3) W jaki sposób kupowanie franków odbędzie się w praktyce ? Tu Franek Kolasa wyjaśnia

W ramach serwisu transakcyjnego to jednak KAŻDY Z NAS Z OSOBNA (pojedynczy Kowalski), będzie nabywał franki za złotówki, czy w przyszłości za euro, na potrzeby obsługi swojego zadłużenia w CHF. Franki zaś w postaci elektronicznej będą trafiały BEZPOŚREDNIO od Sprzedającego konkretnie na Twoje konto walutowe, w banku gdzie masz swój kredyt.

Wynika z tego, że serwis transakcyjny, o którym mowa, ma dopiero zostać stworzony przez FK i przez niego zarządzany. Pomijając aspekt techniczny, który wydaje mi się bardzo poważnym problemem do rozwiązania konieczne jest rozważanie aspektów prawnych.

Mam wrażenie, że stworzenie takiej platformy bez konieczności gromadzenia środków przez pośrednika nie jest możliwe (za co te franki będą kupione?). Jestem również ciekawy jak KupFranki.pl doprowadzi do 'społecznościowego' handlowania walutą. Moim zdaniem, ze względów prawnych i organizacyjnych jest to niemożliwe. Pytania o to jak w praktyce organizator ma zamiar zrealizować swój pomysł padają także na forum serwisu, jednak nie widziałem tam żadnej wiążącej odpowiedzi ze strony Franka.

Reasumując :
  • byłbym ostrożny powierzając swoje dane osobowe i finansowe osobie, która występuje pod pseudonimem
  • byłbym więcej niż ostrożny, korzystając z usług platformy płatniczej należącej do efemerycznej 'społeczności' lub całkowicie anonimowego Franka Kolasy



środa, lutego 11, 2009

Opcji walutowych c.d.

Pisałem, że usatwy o opcjach nie będzie. A tu proszę , projekt ustawy będzie rozpatruwany na RM. Nie doceniałem przebiegłego przeciwnika - szkodnika Pawlaka. W Pulsie Biznesu wypowiadają się wspólnicy z dużych międzynarodowych kancelarii, że trzeba będzie płacić odszkodowania. I mają rację. Eksperci od marketingu politycznego mówią : Pawlak chce zdobyć elektorat przedsiębiorców obiecując unieważnienie opcji. I tu muszę pana Pawlaka rozczarować - rozmawiałem z kilkoma ewentualnymi adresatami jego oferty. Słów nie powtórzę. Po prostu kaźdy widzi, że Pawlak chce pomóc swoim kolegom, którzy wpadli w pułpkę hazardu spłacić się pieniędzmi podatników. Świetnie, obok ministra Dżumy z debetem na koncie mamy ministra gospodarki który nie rozumie podstawowych zasad prawa. Jeśli ktoś boi się, że ustawa jednak wejdzie w życie - uspokajam - Trybunał Konstytucyjny uzna jej zapisy za nieważne. Stawiam żołędzie przeciwko dolarom.

Z innych doniesień - UOKIK zapowiedział kontrolę wzorców umownych stosowanych przez banki w umowach kredytowych. Najwyższy czas. Przy okazji warto spojrzeć na kursy walut stosowane przez banki. Odbiegają one , delikatnie mówiąc, nieco od warunków rynkowych.

piątek, lutego 06, 2009

Jakubas chce unieważnienia opcji

Ciekawy artykuł w Pulsie Biznesu. Pan Zbigniew Jakubas chce unieważnić drogą 'sejmową' (cokolwiek to znaczy) 'asymetryczne' (cokolwiek to znaczy) umowy opcji zawierane na podstawie obwiązującego prawa strasząc 'ciosem' dla Polskiej gospodarki.

Wiele to mówi o sposobie, w jaki Pan Jakubas prowadzi swoje interesy. Gdyby miał odrobinę podstawowej wiedzy na temat prawa, wiedziałby, że prawo nie może działać wstecz. Nie można uchwalić w Sejmie ustawy ingerującej w czyjeś prawa nabyte. Czy ktoś, kto obraca takimi pieniędzmi nie zdaje sobie z tego sprawy czy po prostu chce osiągnąć personalną korzyść wystawiając na szwank zaufanie do Polski jako państwa prawa ?

Bez względu na to jakie są skutki zawierania niekorzystnych umów żądanie 'unieważnienia' ich po ich zawarciu byłoby prawdziwą katastrofą dla reputacji Polski w oczach zagranicznych inwestorów i naraziłoby Polskę na olbrzymie odszkodowania. Z pewnością każda zagraniczna instytucja poszkodowana w ten sposób uzyskała by odszkodowanie.

Na szczęście pomysł Jakubasa jest tak absurdalny, że żaden rozsądny prawnik - legislator nie weźmie go pod uwagę i wyda opinię, że prawo wstecz nie działa, zatem i pomysł nie nadaje się do realizacji. Mam nadzieję, że posłowie również odporni są na szkodliwy populizm uprawniany przez Z.J.

Rozumiem, że Pan Jakubas poniósł starty przez księgowego - hazardzistę, ale... trzeba było go lepiej kontrolować. Na Zachodzie jest taki zawód risk manager w postaci wrednego prawnika patrzącego wszystkim na ręce. Mam nadzieję, że po tego rodzaju wpadkach polski biznes również zrozumie ideę ostrożności i podwójnej kontroli.

sobota, stycznia 31, 2009

Jak nie dać się oszukać nieucziwym e-sprzedawcom ?

Źle się dzieje w cyber-biznesie. Co rusz kolejne e-sklepy okazują się wydmuszkami, lub po prostu sobie nie radzą z kryzysem. Martwi mnie to, bo sam mnóstwo rzeczy kupiłem w e-sklepach i uważam je za bardzo potrzebne.

Pomimo tego , że istnieje mnóstwo przepisów regulujących działalność takich sklepów, obowiązki informacyjne, ustawy konsumenckie, na oszusta nic nie pomoże, oprócz sprawnej akcji Policji.

Jak ustrzec się przed oszustami i niesolidnymi sklepami ? Moje rady są trzy :

a) zawsze płacić po odbiorze przesyłki

b) zwracać uwagę na firmę, imię i nazwisko osoby wskazanej na stronie internetowej w regulaminie. Większość firm oszustów wskazuje jedynie nazwę , np. RTV Media , adres, etc.

c) zwrócić uwagę na sposób w jaki napisany jest regulamin - jeśli jest napisany chaotycznym językiem, ma pięć zdań i nie występują w nim prawnicze zwroty, lepiej nie ufać zbytnio takiemu sklepowi.

Faktury przez mail wreszcie legalne ?

Unia zauważyła problem i chce wprowadzić możliwość przesyłania faktur bez podpisu elektronicznego, o czym wielokrotnie już pisałem na tym blogu. Więcej w Gazecie

wtorek, stycznia 13, 2009

Jak zabezpieczyć się przed podróbkami ?

Księża rezygnują z białej koperty podczas kolędy, (kilka parafii, ale to już coś). Na nieświadomych parafian czyhają jednak inne niebezpieczeństwa :

Kolędowe FAQ
(Wyborcza)

Księża narzekają, że coraz częściej podczas kolędy trafiają do domów nieprzygotowanych na duszpasterską wizytę. Zamiast białego obrusa na stole leży kolorowa płachta, za świeczki robią kadzidełka, za krzyż - religijny obraz. Egzemplarzom Biblii brakuje imprimatur, czyli oficjalnej aprobaty władz kościelnych (podkr. moje DC).

Czy taka nieautoryzowana Biblia jest legalna ? Czy można z niej korzystać czy też czytanie Biblii bez 'aprobaty technicznej' grozi wypaczeniem umysłu i zdradą wiary ? Ciekawe jakie jest teologiczne uzasadnienie dla nadawania imprimatur, bo nie ma żadnych innych skojarzeń poza średniowiecznymi praktykami sprzedaży 'oryginalnych' relikwii (szczebelki do drabiny, po której ... )

Wikipedia podaje taką definicję :

imprimatur (łac. niech będzie odbite) - w publikacjach kościelnych pozwolenie na druk książki, oficjalna aprobata władz kościelnych; zaznaczane zazwyczaj na odwrocie strony tytułowej.

Dawniej formuła ta była umieszczana i na innych dziełach, których poprawność merytoryczna i typograficzna była sprawą wielkiej wagi, np na farmakopeach [1].

Imprimatur umieszcza się na odwrocie karty tytułowej dzieła lub za przedmową.



czwartek, stycznia 08, 2009

Targetowanie reklam AdWords

Tekst na portalu Gazeta.pl. W nagłówku - Na Izrael wystrzelono rakiety z Libanu. Dalej opis wojny. Pośrodku tekstu okienko reklamowe :
























Doprawdy czuję się skuszony wizją wycieczki 'last visit' do Izraela jak również czytając ten tekst odczułem niezwykłą potrzebę zagrania w badmintona ... świetne targetowanie, nie ma co :)

sobota, stycznia 03, 2009

Open source w architekturze

Czy projekty Open Source mają przyszłość w takiej dziedzinie jak architektura ? Można sprawdzić to osobiście na sajcie Wiki Architecture. Ciekawy pomysł, ciekawe co z nizebywalnymi według polskiego prawa osobistymi prawami autorskimi. Zobowiazać się do ich niewykonywania czyli obejść prawo (nieważna czynność prawna) ? A może czas zmienić prawo zezwalając twórcy na podjęcie decyzji co do jego praw i przekazania ich do domeny publicznej ?

czwartek, stycznia 01, 2009

Europejski nakaz zapłaty

Nie wiem ilu z czytelników wie, że istnieje coś takiego jak ROZPORZĄDZENIE (WE) NR 1896/2006 PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY z dnia 12 grudnia 2006 r ustanawiające postępowanie w sprawie europejskiego nakazu zapłaty. Rozporządzenie to ma na celu ułatwienie dochodzenia roszczeń pieniężnych w obrocie międzynarodowym unijnym rzecz jasna. Intencje wspaniałe, instrument prawny wydaje się być bardzo interesujący, dlaczego zatem będę narzekał ?

Dotarcie do tekstu rozporządzenia jest bardzo trudne, zajęło mi chyba z godzinę. Jeśli jednak po długich poszukiwaniach uda nam się ściągnąć tekst załącznika niezbędnego do rozpoczęcia postępowania (kolejna godzinka) czeka nas niespodzianka. Formularz jest w PDFie! Brak mi słów, co ma zrobić powód, który ma więcej dowodów niż 4 ,które urzędowo formularz przewiduje na dowody :) ?

Gdyby ktoś miał pomysł ...będę naprawdę wdzięczny

Aktualizacja  - formularz w postaci RTF już jest dostępny - zamieszczam go na blogu.





Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.