Wszelkie serwisy zajmujące się prawem nowych technologii donoszą o spektakularnym wydarzeniu a to mianowicie odkryciem na stronie pewnej agencji marketingowej realizującej kampanie Żywca niezabezpiczenego katalogu z 50 tysiącami adresów e-mail użytkowników, który w dobrej wierze i przekonaniu, że przyniesie im to dodatkowe korzyści w postaci darmowego piwa lub atrakcyjnych gadżetów zgodzili się na dodanie ich adresów do bazy.
Odkrycie pierwszy opublikował Marek Futrega, wieść dosyć szybko się rozniosła, rzecznik agencji szybko sprostował, że być może ale nie wiadomo, dane mogły wpaść nie powołane ręce ale raczej tak się nie stało.
Z punktu widzenia prawa sytuacja ta jest podobna do wyrzucenia danych na śmietnik....przestępstwo. Ciekawe czy GIODO będzie dochodziło odpowiedzialności karnej i administracyjnej od agencji, ciekawe czy zbiór danych był zarejestrowany. Sprawa w każdym razie może mieć przykre konsekwencje osób odpowiedzialnych za zabezpieczenie danych (czyt. zarządu agencji lub administratora bezpieczeństwa informacji)
Po prawej:
Zbiór danych piwoszy Żywca...
Co wynika z uchwały III CZP 17/15?
-
Sąd Najwyższy w dniu 20 listopada 2015 r. w składzie 7 sędziów wydał długo
oczekiwaną uchwałę w sprawie kontroli abstrakcyjnej postanowień wzorców
umownyc...
9 lat temu
3 komentarze:
Czy sama lista adresow to juz dane osobowe? Chyba nie.
Adres e-mail jest daną osobową, jeżeli jednoznacznie można przypisać go do danej osoby. Wymóg taki spełnia adres w postaci np. marek.jurek@sejm.gov.pl.
Sądzę, że w pliku było więcej niż jeden takich adresów, stąd mowa zbiorze danych osobowych, który podlega ustawowej ochronie.
Prześlij komentarz