wtorek, lutego 28, 2006

Prawo wobec fotografii


Na stronie Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (z ang. WIPO) ukazała się ciekawa publikacja poświęcona prawnym aspektom fotografii. Tekst wyjaśnia w przystępny sposób podstawowe pojęcia z zakresu praw autorskich, znaków towarowych, prawa do prywatności. Lekturę polecam zarówno fotografom, jak i osobom związanym zawodowo z marketingiem

Legal Pitfalls in Taking or Using Photographs of Copyright Material, Trademarks and People

po prawej: ach ci fotografowie z lat '20 ...

Europa za otwartymi formatami

Jak informuje portal GROKLAW Europa przyłącza się do walki o otwarte formaty zapisu dokumentów. European Committee for Interoperable Systems (ECIS) wniósł zażalenie na ręce Komisji Europejskiej, zarzucając Microsoft naruszenie prawa antymonopolowego. W ocenie ECIS naruszeniem tym jest w szczególności :
a) nikompatybilność Office
b) zastąpienie w systemie Vitsa HTML'a językiem XAML
c) dołączenie systemu DRM do Visty który może powodować ograniczenia w dostępie do dokumentów biznesowych

Powyższe słowa padły z ust najlepszego chyba prawnika europejskiego zajmującego się ochroną prawną oprogramowania - Thomasa Vinije , należy spodziewać się zatem , że nie są to oskarżenia bezpodstawne (co do pierwszego z zarzutów o jego słuszności chyba nikogo , kto korzysta z alternatywnych pakietów do MS Office nie muszę przekonywać...)

Więcej linków i informacji oczywiście na Groklaw, do prześledzenia również dyskusja użytkowników. Co na to Polska ? No właśnie ... co z tą Polską ...

wtorek, lutego 21, 2006

Strony WWW a prawo

W dzisiejszej Rzeczpospolitej w dodatku Dobra Firma ukazała się seria kilku interesujących artykułów poświęconych zagadnieniom prawnym zamawiania stron internetowych jak również innych aspektów prawnych związanych z korzystaniem ze stron. Ja również pragnę dorzucić kilka uwag do tego tematu .

Wykonanie strony

Autor artykułu, Przemysław Kral, zwrócił uwagę na bardzo istotną sprawę - sytuację zamówienia skomplikowanej strony internetowej powinna w gruncie rzeczy określać umowa pomiędzy zamawiającym a wykonawcą.

Szczególnie ważne wydaje mi się zalecenie, aby kwestie techniczne w rodzaju wymogów dotyczących layoutu, jakości kodu przesuwać do załączników do umowy. Powoduje to większą przejrzystość umowy i niewątpliwie umożliwia lepsze rozeznanie w istotnych jej postanowieniach. Sugerowałbym również przesunięcie hostingu, pozycjonowania i innych usług „ciągłych” do odrębnych umów, powiązanych oczywiście z umową główną. Umowa o wykonanie serwisu powinna pozostać umową o dzieło a powyższe dodatki , z uwagi na ich nieco odmienny charakter (zobowiązanie starannego działania), powinny być odrębnie uregulowane. Po raz kolejny – poprawi się przejrzystość umowy.

Z uwagi na duże prawdopodobieństwo naruszeń praw autorskich przez wykonawcę przy różnego rodzaju zdjęciach, motywach graficznych, silnikach, wizerunkach , a zdarza się to nieprawdopodobnie często, korzystne jest uregulowanie spraw związanych z takimi nieprzyjemnymi sytuacjami. Z reguły wystarczające jest oświadczenie wykonawcy, że w razie naruszeń praw autorskich przejmie on odpowiedzialność za wszelkie skutki z tym związane, w tym odszkodowanie, etc. Można również obwarować to zobowiązanie obowiązkiem zapłaty kary umownej co sprowokuje wykonawcę do szczególnych starań, aby wypadek taki się nie zdarzył. Niezbędne jest przy tym zobowiązanie do zastąpienia, na koszt wykonawcy oczywiście, wadliwych elementów elementami poprawnymi.

Ustawy, które dotyczą stron internetowych

Tutaj problem jest wielowarstwowy i jak słusznie zauważył autor artykułu, Paweł Wrześniewski, istnieje wiele obowiązków nałożonych przez przeróżne ustawy.

Największy problem mają oczywiście posiadacze sklepów wysyłkowych – z uwagi że w stosunku do ich działalności zastosowanie ma zarówno kodeks cywilny jak i ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów (tzw. sprzedaż na odległość), ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, ustawa o ochronie danych osobowych. Wzajemnie nakładające się obowiązki informacyjne mogą przyprawić o ból głowy każdego przedsiębiorcę.

Firmy prowadzące e-sklepy mają jeszcze jeden specyficzny problem- przetwarzają dane osobowe klientów. Nie ograniczałbym zatem problemu do przetwarzania danych osobowych na stronie internetowej. Najważniejsze jest przetwarzanie danych osobowych w zbiorach informatycznych czyli np. zbiór danych osobowych klientów (adresów, zamówień etc.). Zbiór taki powinien być zarejestrowany w biurze Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych – brak rejestracji grozi nawet sankcją karnymi od kary grzywny do kary pozbawienia wolności.

c.d.n.

niedziela, lutego 19, 2006

Dane osobowe na śmietniku

Jak poinformowała Gazeta Wyborcza na jednym z wrocławskich śmietników znaleziono pokaźną ilość dokumentów takich jak zaświadczenia o zatrudnieniu, druki z rozliczeniami zarobków. Co więcej wśród dokumentów znalazły się też kserokopie rozliczeń podatkowych! Policja stara się odnaleźć sprawcę przestępstwa.

W takich przypadkach bowiem stosowany będzie art.51 ustawy o ochronie danych osobowych, który przewiduje sankcję w postaci kary grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Jeżeli czyn popełniono nieumyślnie, ustawodawca ograniczył zagrożenie ustawowe do jednego roku pozbawienia wolności.

Trzeba pamiętać, że dane tego rodzaju dane jak zeznania podatkowe moga stanowić łakomy kąsek dla przestępców. Na szczęście w Polsce przestepcy nie mają szczęścia (dotychczas przynajmniej) znajdować ich na śmietnikach.

piątek, lutego 10, 2006

PWC.eu nie dla PWC !

Brzmi nieprawdopodobnie, ale PWC - znana firma audytorska i konsultingowa, której kiedyś pracownikiem miałem być przyjemność, zapomniała wypełnić wniosku o zarejestrowanie domeny z rozszerzeniem EU !

Na czym polega wjątkowość ? Na tym , że PWC jest oficjalnym i jedynym walidatorem zgłoszeń o przyznanie domeny .eu czyli sprawdza poprawność dokumentów i decyduje o przyznaniu lub odmowie przyznania domeny eu.

Zapomniała jednak zrobić tego we własnej sprawie. Moim zdaniem każdy z lokalnych oddziałów oglądal się na centralę i inne oddziały lokalne ... no coż - takie uroki korporacji.

Managing Intellectual Property

środa, lutego 08, 2006

Software i trolle patentowe

Polecam bardzo dobry i przystepny artykuł pana profesora Tim Wu (Columbia Law School) w serwisie Slate - "Weapons of Business Destruction. How a tiny little "patent troll" got BlackBerry in a headlock."

Mowa w nim o zjawisku powszechnym w amerykanskim systemie patentowym - tzw. "patentowych trollach". To baśniowe określenie dotyczy firm, które w agresywny sposób wykorzystują przysługujące im prawa patentowe w celu zniszczenia konkurencji. Trollami nazywa się je dlatego, że są to z reguły "spółki celowe", których jedynym zadaniem jest uzyskanie jak najszerszego patentu (np. "przesyłanie danych przy pomocy sieci komputerowej") a następnie szantaż wszystkich producentów technologii wkraczających w ten zakres.
W podobny sposób została potraktowana firma Black Berry, dostawca mobilnych usług telekomuniacyjnych i internetowych, o czym więcej w artykule.

Dociekliwy czytelnik może zapytać - ale w jaki sposób odnosi się to do mojej działalnosci , tutaj w Polsce czy w Europie ?

Otóż problem nie jest wyłącznie teoretyczny - bardzo znany i szkodliwy patent "trollowski" ze Stanów Zjednoczonych należący do firmy Acacia , której jedynymi pracownikami są prawnicy, został udzielony również w Europie. Jest to patent bardzo szeroki, obejmujący prawie wszelką transmisję strumieniową danych w sieciach komputerowych i nie powinien zostać udzielony. Więcej o patentach firmy Acacia. Strona FFII o firmie Acacia.

Firma zapowiedziała aktwne działania prawne w celu wymuszenia "należnych" jej opłat. Takich patentów w Europie w stosunku do przeróżnych rozwiązań informatycznych udzielonych zostało, według szacunków około 20.000.

Należy sądzić, ze prędzej czy później i polskie przedsiębiorstwa staną przed wyborem - zapłacić haracz i uzyskać licencję, czy też próbować sił w sporze patentowym. Moim zdaniem pierwsze pozwy dotyczące naruszenia praw patentowych nastapią wtedy, gdy polskie firmy będą troszkę bogatsze i w ten sposób staną się opłacalnym celem dla patentowych trolli. W tej chwili opłaca się im bowiem ścigać o wiele bogatsze firmy europejskie.

Jak wygląda patentowy troll ?
Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.