Goldman Sachs doniósł FBI o popełnieniu przestępstwa szpiegostwa przemysłowego przez byłego pracownika wysokiego szczebla banku, Siergieja Aleynikova.
Siergiej był odpowiedzialny za stworzenie oprogramowania zarządzającego transakcjami giełdowymi. Nie trzeba tu chyba wiele dodawać - to oprogramowanie było 'sercem' i jednym z najważniejszych źródeł przewagi konkurencyjnej nad pozostałymi bankami w dokonywaniu olbrzymiej ilości obliczeń i przemiałów danych.
Programista, po tym jak zwolnił się z GS postanowił skopiować i zarchiwizować sobie napisany kod źródłowy, uploadując go na serwer w Niemczech (Rapidshare). Siergiej nie był chyba zbyt zorientowany w dziedzinie zabezpieczeń IT stosowanych przez bank, bo jego wszystkie działania jak na dłoni zarejestrował system bezpieczeństwa. Można pocztać o tym w
raporcie agenta FBI zajmującego się sprawą . Wobec tego, że czynił zło bardzo nieudolnie, FBI zwinęło delikwenta na lotnisku i postawiło przed sądem. Komentarz, że
robił to jak dzieciak jest najodpowiedniejszy.
Sprawę szerzej opisuje
dziennikarz Reuters natomiast konsekwencje jakie mogą z tego wyniknąć dla GS i całego rynku opisane są na blogu
Zero Hedge. Na polskim podwórku relacja
Zezowatego Zorro Dla naszych programistów zatrudnionych w międzynarodowych bankach wynika z tej opowieści jeden morał. Należy mieć dobrą pamięć a nie iść na łatwiznę. Zachowanie w pamięci (własnej) dobrych pomysłów nie jest karalne, natomiast kopiowanie kodu
as is to poważne przestępstwo.
Na koniec jeszcze mały update z przepisów na podstawie których postawione są zarzuty :
1.
kradzież danych - zagrożenie karą 10 lat
2.
nielegalny export danych - zagrożenie karą 10 lat